podróż w nieznane
Dom Tantry · 3 marca 2018
Co się stanie gdy jutro otworzysz oczy i świat który do tej pory był zdefiniowanym, oswojonym kawałkiem świata, przestanie istnieć?
Budzisz się i znajdujesz się w jakimś miejscu, odbierasz dźwięk, ruch. Odczuwasz zmianę, światło, dźwięk i przenikające przestrzeń wibracje energii. Jednak nie możesz zebrać myśli. Nie jesteś w stanie rozpoznać ani nazwać tego co cię otacza. Nie pamiętasz kim jesteś i nie wiesz gdzie się znajdujesz. I z czasem orientujesz się że kompletnie niczego nie wiesz.
Cokolwiek próbujesz rozróżnić i zdefiniować, błyskawicznie rozchodzi się i zanika w przestrzeni. Nie możesz niczego się złapać, nawet wyodrębnić odczucia proporcji swojej cielesności.
A jeśli nie możesz w żaden sposób niczego określić i wyodrębnić, to co jest Tobą?
NIe mogąc oddzielić siebie z oceanu przestrzeni, musimy skonfrontować się z naszym fundamentalnym lękiem:
Że tak naprawdę nie istniejemy, jako osobowa, wyodrębniona tożsamość.
Jeśli podejdziemy poważnie do tej najważniejszej w życiu konfrontacji, możemy urodzić się na nowo.
Kiedy uda nam się podda całkowicie właśnie tej chwili, wychodząc poza lęki i strumień myśli – w pewnym momencie kurtyna opadnie.
Zobaczymy, że całe dotychczasowe życie, kogoś, kim myśleliśmy że jesteśmy, było półsnem połączonym z urojeniem.
A to co będzie rzeczywiście obecne, poczucie jedności i błogości,
będzie nieskończenie bardziej intensywne i prawdziwe do szpiku kości.
Ta droga samo rozpoznania jest prosta i radykalna.
Nie polega na wysiłku, tylko konsekwencji w byciu obecnym z chwili na chwile.
Na medytacji.