Pole indywidualnej i zbiorowej pamięci

 

Dom Tantry · 25 czerwca 2024

 
Nasza prawdziwa esencja i to kim naprawdę jesteśmy, jest zwykle głęboko przykryta wieloma warstwami doświadczeń nagromadzonych przez przodków linii żeńskiej i męskiej, zachowanych w pamięci komórkowej naszego organizmu.
Ta pamięć tworzy zbiorową tożsamość opartą na przeżyciach i przekonaniach wielu generacji wstecz. 
Wielu z nas dopiero w dojrzałym wieku zorientowała się, że większość życiowych motywacji, ukrytych obaw i mechanizmów działania, płynęła nie z nich samych, a z niezrealizowanych planów i marzeń rodziców lub dziadków.
Do jakiego stopnia nasza indywidualność jest kontynuacją naszych wcześniejszych egzystencji, a do jakiego stopnia stanowimy kompleks ukrytych, nieświadomych energetycznych struktur, przekazywanych z pokolenia na pokolenie?

 
Okazuje się, że zazwyczaj pamięć indywidualna i rodowa zakodowana w ciele, łączy się ze sobą w jedną całość do tego stopnia, że nie jesteśmy w stanie jej rozróżnić i oddzielić co tak naprawdę jest nasze, a co pochodzi z rodu.
Czy rozpoznajesz co jest naprawdę Twoje, a co przyjmujesz na siebie poprzez fakt ucieleśnienia się w swoim polu rodzinnym i ziemskim?


Ta wewnętrzna pamięć nawarstwionych, złudnych tożsamości, wtłacza nas w role i scenariusze, które odgrywamy w różnych wersjach przez kolejne wcielenia.
W trakcie tego zapominamy i zatracamy swoją prawdziwą naturę i pełne mocy, świetliste ciało energetyczne.
Tracąc pamięć poprzednich wersji siebie, odtwarzamy splecione historie swoje i przodków, i gromadzimy coraz to trudniejsze doświadczenia. Coraz bardziej gubiąc kontakt z wymiarem z którego pochodzimy. Z tego powodu z czasem możemy być schwytani w pułapkę niekończących się, powtarzających się inkarnacji.
 
W moim odczuciu wyraźne rozdzielenie własnej historii od historii kolektywu jest fundamentalnym warunkiem osobistej ewolucji i procesu przebudzenia.

Jak to rozdzielenie miałoby wyglądać? Czy jest wogóle możliwe?
Przecież na głębokim, fundamentalnym poziomie wszyscy jesteśmy jedną świetlistą, energetyczną zupą.
Zgadza się, ale warstwy pamięci które budują nasze tożsamości, mają różną frekwencje i odrębne gęstości. Tworzą osobne energetyczne genealogiczne drzewa w czasoprzestrzeni. Są to zapisy – kroniki na których zostaliśmy zbudowani.

Podstawowym krokiem jest doświadczenie różnicy pomiędzy esencją – którą stanowimy niezależnie od tych zapisów, a percepcją idącą z pamięci naszego pola. 
Esencja ta wyraża się przez stan potężnej błogości, którą możemy doświadczyć poprzez połączenie żeńskiej i męskiej energii w trakcie praktyk świętej seksualności i tantry.

Dzięki tradycji sztuk świątynnych mamy możliwość uwolnienia i transformacji zarówno rodowej jak i indywidualnej pamięci zakodowanej w ciele. Mówimy tu o wszystkich trudnych jak i pięknych doświadczeniach. Wszystkie są ważne i potrzebują być rozpoznane i zintegrowane.
Poprzez uwolnienie historii, podniesienie prany do serca i wszystkich komórek ciała nasza wewnętrzna moc zostaje stopniowo przebudzona.
Poprzez świątynną pracę z ciałem możemy powrócić do początku i ucieleśnić czystą pierwotną jakość siebie, którą byliśmy wcześniej.
By w końcu rozpoznać swoje zawikłane historie i zrozumieć ich lekcje. 

 
W pewnym momencie przychodzi więc kluczowy czas na puszczenie przywiązania do tego co nagromadziliśmy. Doświadczenie swojej pierwotnej błogości i rozpoznanie siebie poza historią. Wtedy stajemy się gotowi na oczyszczenie pamięci i w efekcie uwolnienie się od dotychczasowych tożsamości. 
Przychodzi czas na prawdziwą wolność i realne życie…