Wielki Reset i ciemna strona ”oświeconej” duchowości

 

Dom Tantry • 4 stycznia 2023

 

Patriarchalny system przez wiele tysięcy lat wykreował cywilizację wojen, przemocy i gwałtu.
Systemy religijne, które powstały w trakcie tego okresu, zostały stworzone w celu kontroli i wyzysku ludzkiej populacji. Począwszy od starożytnego Egiptu, poprzez religie Babilonu i starożytnego Rzymu do monoteistycznych kontynuacji judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Patrząc na przemoc, historię wojen religijnych  w Europie i Azji, wyjątkowa duchowa spuścizna Indii, a szczególnie pokojowy buddyzm wydają się być wyjątkiem. Tradycją, która powstała z autentycznej potrzeby duchowego poznania i rozwoju.

 

Trzeba podkreślić, że sam buddyzm początkowo nie istniał  jako religia, tylko jako ścieżka rozwoju prowadząca do przebudzenia świadomości i wyzwolenia z uwarunkowań w tym świecie. Buddyzm wypracował specjalne metody medytacji i praktyki czerpiąc z tradycji hinduskich szkól jogicznych.  Propagując, w odróżnieniu od bramińskich idei, równość wszystkich kast oraz szacunek i ochronę dla wszelkiego życia. 

Niszczący wpływ epoki z czasem odcisnął swoje piętno i na buddyjskiej tradycji.  W rezultacie rozwoju struktur monastycznych, rywalizacji o wpływy i władzę różnych szkół buddyjskich, zostały wykreowane różne  systemy przekonań, które stworzyły rodzaj religii. 

Systemy te były kształtowane przez wieki,  poprzez finansowe współzależności i korupcyjne układy feudalnego porządku, we wszystkich krajach w których się rozwijały – w Indiach, południowej Azji, Chinach, Japonii i  Tybecie. 

Stopniowo więc buddyzm stał się polityczno – religijną instytucją, która z jednej strony dawała praktyczna możliwość nauki i rozwoju dla mnichów i mniszek, ale jednocześnie chroniła status i przywileje systemu społecznego. W polu duchowej praktyki i autentycznych mistycznych nauk, powstawała szara strefa  polityki i finansowych współzależności. W dawnym Tybecie finansowe wsparcie bogatych i wpływowych mecenasów, arystokracji tybetańskiej, miało wpływ na wybór stanowisk duchowych poprzez instytucję tzw. tulku. 

NIe znaczy to oczywiście, że cała tradycja wschodniej duchowości została skorumpowana.

Autentyczna duchowa tradycja została podtrzymywana przez wiele szkół i linii przekazu buddyzmu tybetańskiego oraz buddyzmu zen w Japonii i Korei. Dużą rolę  odegrali tutaj wędrowni mnisi, rodzinne linie świeckich praktykujących, oraz niezależni jogini, kontynuujący starożytną drogę mahasidhów. 

 

Idealizacja i ślepa wiara 

Inspiracje i teksty nauk Buddy i hinduskich systemów duchowych, przedostając się na zachód, zostały wyrwane z kontekstu. Poprzez wyidealizowany odbiór, stworzyły pewien rodzaj mitu – przekonania o wszechmocy i wyższym duchowym wymiarze, który mogł zostać przekazywany przez oświecone osoby.

Część indyjskich szkół duchowych opiera się na podążaniu za naukami oświeconych mistrzów, zalecając ścieżkę ”bhakti” czyli całkowitego oddania dla nauczyciela, praktyki bardziej dostosowanej do okresu feudalnych społeczeństw.
Wschodnie inspiracje padły na podatny grunt zmian społecznych na zachodzie w drugiej połowie XX wieku. W latach 1960-90  tysiące Europejczyków wyruszyło w duchową podróż, której celem było uwolnienie się od wymagań starego świata. Poszukiwali nowych sposobów życia. W Azji i Europie spotkali egzotycznych guru, którzy dali im nowe spojrzenie na życie. Wielu z tych ”mistrzów” nie byli tym, za kogo się podawali.
Ścieżka oddania oznaczała w wielu przypadkach, nie odpuszczenie ego, ale ślepe podążanie za autorytetem.  Młodzi ludzie poszukujący duchowej drogi, inspirowani przez nauki wschodu, w dużej części nie zostali autentycznymi adeptami, ale gorliwymi, a czasem fanatycznymi naśladowcami różnych szkół buddyzmu i hinduizmu. Poszukiwacze duchowi okazali się łatwą ofiarą nadużyć przybyszów ze wschodu, naiwnie wynoszonych do rangi oświeconego guru. 

Do dzisiaj wielu zachodnich  buddystów, to wyznawcy, podążający bezkrytycznie za przebranymi w kolorowe szaty absolwentami szkół klasztornych.

 

Szara strefa i nadużycia seksualne  

Z powodu uprzywilejowanej pozycji mężczyzn, seksualność w patriarchalnym świecie wiązała się w dużej mierze z nadużyciem i dlatego stała się tematem tabu. NIe tylko w strefie chrześcijaństwa, ale również w Indiach i Tybecie.
Od początku buddyzm, podobnie jak patriarchalny braminizm, był  zorientowany na męskie podejście do rozwoju, który wykluczał cielesność i duchową stronę energii seksualnej.
Faworyzował mężczyzn w dostępie do nauk i praktyk, spychając kobiety do roli podrzędnej. Co więcej, niektórzy uczeni buddyjscy interpretowali, że kobieta nie jest w stanie zostać buddą, przedstawiając kobiety jako intruzów, których miejsce należy do marginesu a nie do elity klasztornej. W ten sposób zasady buddyjskie uniemożliwiły wielu kobietom uzyskanie przywilejów przyznawanych mężczyznom.

Tradycja tantrycznej jogi wywodzi się z epoki matriarchalnej, kiedy seksualność była częścią rozwoju duchowego. Stąd wiele metod tantrycznego buddyzmu opiera się na praktyce karma mudry – połączenia fizycznego kobiety i mężczyzny.

Choć w monastycznym systemie buddyzmu tybetańskiego panował ścisły celibat, jego zasady nie zawsze dotyczyły starszych rangą mnichów i duchownych. Było to jednak ściśle ukrywane.

Nieoficjalnie w wielu klasztorach wyżsi rangą mnisi, w sekrecie praktykowali zaawansowane metody tantryczne z mniszkami z pobliskich żeńskich klasztorów.  Z tego powodu w niektórych klasztorach, mniszki przyjmowały tylko część święceń, aby mogły pełnić role sekretnej konkubiny.
Przykładem jest historia Kalu Rinpoche i jego tajemnej konkubiny, która wyszłą na jaw po jego śmierci.  Dopiero po wielu latach mniszka z zachodu wyznała, że  była „consort” znanego tybetańskiego mistrza buddyjskiego. Wcześniej grożono jej śmiertelną konsekwencją, jeśli złamie przysięgę dochowania tajemnicy.

https://tricycle.org/magazine/the-emperors-tantric-robes/

 

W zachodnim świecie wśród praktykujących duchowe ścieżki rozwoju  panuje naiwne przekonanie, że nadużycia seksualne zdarzają się w chrześcijaństwie i islamie, ale nie w buddyzmie. Jednak podobnie jak w religiach zachodu, cała tradycja buddyjska i hinduska jest przesiąknięta taką, czy inną formą nadużycia, idącego w parze z wpojonymi w dzieciństwie przekonaniami o nieomylności kapłanów. Wielu nauczycieli buddyjskich, najbardziej znanych lamów i wpływowych guru, przez dziesiątki lat wykorzystywali seksualnie uczennice, tworząc swoje małe imperia.
Najbardziej znane przykłady, to słynny Sogyal Rimpoche, chroniony i wspierany prawie do końca przez swojego przyjaciela Dalaj Lamę. Dopiero w 2017 roku, pod naciskiem ofiar nadużyć, Dalaj Lama potwierdził te zarzuty publicznie.
Tybetańskie klasztory, administracja Dalaj Lamy i wielu przywódców tybetańskich, są uzależnieni od finansowych dotacji wpływowych nauczycieli i ich organizacji.
Innym przykładem takiego guru, jest postać Roberta Spatza – Lamy Kunzang, założyciela Ogyen Kunzang Chöling w Belgii i Francji.
Wielu uznanych mistrzów łącznie z Dalaj Lamą odwiedzało jego ośrodek, dając mu błogosławieństwo w zamian za obfite dotacje. Tymczasem przez lata, wykorzystywał on seksualnie i maltretował dzieci.
Można pomyśleć, że niektórzy lamowie i nauczyciele po prostu nie rozpoznają prawdziwego charakteru osoby, którą wspierają, a na to nakłada się tybetańska polityka religijna.
Linki w temacie:

https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/na-zachodzie-to-religia-wolna-od-podejrzen-im-zniszczyla-zycie/l5hbxww?utm_source=search.brave.com_viasg_kobieta&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=undefined&utm_v=2

https://buddhism-controversy-blog.com/2016/12/01/submission-devotion-and-sexual-abuse-my-investigation-of-buddhism-in-france/
https://www.youtube.com/watch?v=Sg-5CDOcsTM
https://buddhism-controversy-blog.com/2021/05/22/hurts-within-the-karma-kagyu-school-is-it-time-for-a-change-of-heart/

 

Wielki Reset i ścieżka transhumanizmu.

Jeśli poświęcimy trochę czasu na prześledzenie ostatnich 150 lat rozwoju banków centralnych na świecie, zrozumiemy że kartel wąskiej grupy najbogatszych ludzi stopniowo przejął kontrolę nad gospodarką świata. 

Podobnie jak wcześniej kilka rodzin arystokracji spokrewnionych ze sobą rządziło Europą, ten sam schemat powtórzył się w epoce kapitalizmu. 

Wydaje się że wszystkie kryzysy i konflikty zbrojne ubiegłego wieku były zaplanowane i celowo rozgrywane jak w partii szachów. W efekcie rozwoju wydarzeń, żyjemy w świecie zdominowanym przez monopol korporacji, dążący do zdobycia kontroli nad wszystkimi aspektami życia. Demokracja w dużej mierze jest mitem. Ideologie i orientacje polityczne są tak kreowane, by sprawować kontrolę nad podzielonym społeczeństwem, dając mu poczucie wolnego wyboru. 

Tymczasem, wszystkie strony są mniej lub bardziej zanurzone w politycznych układach i zależne od niewidocznych elit, rozgrywających teatr polityczny zza kulis. Wybory są kontrolowane i sterowane, a część rządów po prostu wykonuje polecenia ustalane podczas spotkań grupy Bildenberga i Forum Gospodarczego z Davos.
 
Jeśli wejdziemy na stronę Światowego Forum Gospodarczego możemy się zapoznać   z agendą ”Wielkiego Resetu” dotychczasowej cywilizacji i z planem stworzenia przyszłej – cybernetycznej ludzkości. 

https://www.brighteon.com/2025dc4b-14c8-4687-a52e-d772cefba862

https://www.weforum.org/events/world-economic-forum-annual-meeting-2020/sessions/when-humans-become-cyborgs

Praktycznym początkiem tego planu, stał się globalny atak na ludzkość przy pomocy wirusa powstałego w kilku laboratoriach wojskowych. Prawdopodobnie nie tylko w Wuhan, ale także na terenie Ukrainy.
Globalne elity dzięki medialnej propagandzie zastraszania i zamknięciu ludzi w domach, zdołały przeforsować szkodliwe preparaty medyczne dla większości populacji świata pod pozorem ratunku przed epidemią. Wprowadzono ostrą cenzurę zwalczającą głosy niezależnych naukowców i przeciwników systemu. Pojawiło się pojęcia ”fake news” oraz ”teorie spiskowe”, by zwalczać poglądy nie pasujące do oficjalnej narracji. Te techniki manipulacji znamy dobrze z czasów komunizmu i faszyzmu w ostatnich latach zdominowały wszystkie media mainstreamowe i społecznościowe.
Programy inokulacji  objęły również młodzież i dzieci które miały wg statystyk naturalną odporność.


Po jakimś czasie okazało się, i zostało oficjalne przyznane przez wiele mainstreamowych mediów, że inokulacje nie tylko nie chronią przed infekcją, ale niszczą naturalną odporność organizmu. Wyszło na jaw, że większość chorych była po dwóch lub trzech dawkach preparatu.
Ludzie nie zaszczepieni byli o wiele bardziej odporni, szczególnie po przechorowaniu. Część polityków i lekarzy musiała przyznać, że jako prewencja, preparaty mRNA okazały się bezużyteczne, a społeczeństwo po raz kolejny zostało oszukane. 

Większość tych preparatów zawierała struktury nano-grafenu, głęboko ingerujące w organizm ludzki. Rok po zakończeniu kampanii szczepień śmiertelność w Europie, Kanadzie i USA wzrosła dużo bardziej niż w pierwszym roku tzw. pandemii. 

Umierający to osoby szczepione dwukrotną lub trzykrotną dawką.
Umierają nagle, w pracy, na ulicy lub na imprezie. W większość to młodzi ludzie i w średnim wieku. Wielu niezależnych obserwatorów na bieżąco śledzi i upublicznia statystyki wszystkich poważnych powikłań i zgonów wywołanych dawkami preparatów i tzw. boosterów. Również prawda o laboratoryjnym pochodzeniu wirusa i celowym jego wypuszczeniu wychodzi powoli, ale skutecznie do mainstreamu. 

 https://www.spectator.com.au/2022/11/wots-in-the-shots/

 

Korporacyjna propaganda a duchowe autorytety

Poruszającym przykładem oportunizmu politycznego Dalaj Lamy i buddyjskiego establishmentu, jest ich rola w trakcie paru lat światowych lock-downów i kampanii wyszczepienia ludzkości. Niestety wygląda na to, że ”establishment” buddyjski nie tylko tolerował to się działo, ale czynnie wsparł globalistyczną narrację, propagując niesprawdzone i szkodliwe preparaty.  Wielu nauczycieli buddyjskich w USA poparło demokratyczną partię, dążącą do zamknięcia i zniszczenia ekonomii, traktującą osoby niezaszczepione jako kastę ”podludzi”. 

Dzięki tej narracji w wielu krajach, podobnie jak w hitlerowskich Niemczech, wprowadzono segregację na lepszych i gorszych. Nie można było uczestniczyć w życiu społecznym, wejść do restauracji, a nawet do sklepu. Propagandowa nagonka na zdrowych ludzi, którzy nie chcieli przyjąć eksperymentalnych 

”szczepionek” oskarżała ich o zarażanie tych zaszczepionych. ( ! ) Setki tysiące ludzie wyszło na ulicę by się temu przeciwstawić. Protesty ogarnęły prawie wszystkie kraje Europy, wiele krajów Ameryki i Azji.
Cenzura medialna szacowała liczby protestujących na wielokrotnie mniejsze lub całkowicie je pomijała. Rządy brutalnie pacyfikowały protesty. Siły policyjne, podobnie jak wcześniej w krajach dyktatury faszyzmu i komunizmu, miały nakaz używania przemocy wobec nieuzbrojonych demonstrantów.

W tym nieludzkim procederze wzięło udział wiele ośrodków buddyjskich i część nauczycieli.  

Ośrodki buddyjskie i organizacje przymuszały swoich rezydentów do zaszczepienia się, podobnie jak to czyniły wielkie korporacje w swoich firmach. Jednocześnie nie pozwalały na udział w aktywnościach i retritach osobom nie zaszczepionym. Dzisiaj, po prawie roku od wycofania restrykcji pandemicznych
na stronach wielu ośrodków buddyjskich można przeczytać, że aktywność jest zawieszona z powodu pandemii, a wstęp mają tylko osoby zaszczepione. Wygląda na to że kadry ośrodków nadal ciężko chorują  z powodu powikłań po-szczepionkowych.

 

Co jest widoczne w praktyce – wielu z tych, którzy odgrywali rolę ”oświeconych” autorytetów  duchowych, przyczyniło się do pogłębienia kryzysu i resetu obecnej cywilizacji. O czym to świadczy? Czy buddyjscy przywódcy zawarli niepisaną umowę z korporacyjnymi elitami?
Trudno objąć cały kompleks powodów, dlaczego niektórzy duchowi nauczyciele stanęli się po stronie globalistów, wielkiej farmy i WEF.
Z pewnością w ciągu ostatnich 60 lat dzięki aktywności agencji wywiadu, fundacji i organizacji pozarządowych, korporacyjny system uzależnił od siebie nie tylko naukowe ale i duchowe instytucje. Z biegiem czasu, również klasztory buddyjskie stały się się zależne od dotacji płynących z bogatych krajów zachodu.

 

Feudalny porządek kształtował wschodnią duchowość przez ostatnie tysiąclecia. Wojny, cierpienie i trudne doświadczenia, wspierały potrzebę praktyki dążącej do wyzwolenia się wszelkich uwarunkowań doczesności. Obecna, technologiczna cywilizacja, jej materialistyczny, korporacyjny system, może być jedną z przyczyn upadku wschodnich mistycznych tradycji.

Ale może właśnie konieczny jest upadek i katharsis, aby nastąpiło oczyszczenie deformacji patriarchalnej epoki. Oraz w efekcie przekształcenie dawnej tradycji w niehierarchiczną ścieżkę z większą przejrzystością wokół seksualności i władzy.